WyCZAJony dom w Jabłonkach

Do startu... (nie)gotowi... START!

Wybieranie projektu w naszych wszystko-dostępnych czasach uważam za męki nieludzkie! To zapewne efekt mnogości dostępnych domów, ich wersji, odbić, możliwości adaptacyjnych... I pomyśleć, że moi rodzice takiego problemu nie mieli - zdobyczny projekt, przekazywany z rąk do rąk, nie był rozważany pod żadnym kątem nad ten, że jest;)

Po miesiącu spędzonym w komputerze przez większość każdej doby (a ile mi się śniło tych domów!) stanęło na Domu pod liczi 6... Ale nie, do łazienki jakoś daleko, kotłownia od frontu... Zatem zmieniliśmy na Dom w Jabłonkach 7. Ale duży jakiś, kuchnia od ogrodu, a skutkiem wąskiej działki musimy zrezygnować ze wszystkich okien w elewacji bocznej. To może Dom w Żurawkach 2 - wszystko w nim fajne z wyjątkiem za małej pralni, ale i WSZYSCY w okolicy go stawiają (funkcjonalny, tani, optymalny). Jednak ponowne uruchamianie formalności jest wizją zbyt osłabiającą. Zatem, trudno, raz kozie śmierć, budujemy Dom w Jabłonkach 7. Czuje się jakbym zjeżdżała na sankach z wysokiej góry. Z zamkniętymi oczami. Nie będzie to pełen radosnych westchnień blog  o "budowaniu domku naszych marzeń";) Zaczyna się trudna sztuka ciągłego dokonywania wyborów, od projektu po model baterii łazienkowej...

Pełna dokumentacja została złożona w starostwie 27 kwietnia. Umowa z ekipą podpisana.  Kierownik budowy zaklepany.

Czekamy.