W międzyczasie przyjechało całe wyposażenie z LeroyMerlin do senioratki, aneks kuchenny, łazienka, drzwi. Leży w paczkach i czeka na chętnego do skręcania. I na podłogi. Są też schody strychowe, cholera wie kto i kiedy ja zamontuje, oraz czy wejdzie przez nie rekuperator; dokupiliśmy wełny na strych oraz 12mm płyty osb na zabudowę skosów (szkoda że się nie zdecydowaliśmy wcześniej, teraz będzie ciężko wciągnąć). Są też bloczki h+h do wymurowania przedsionka, paradoksalnie będzie nam łatwiej niż robić ściankę z regipsu i liczyć że uda nam się ominąć rurki ogrzewania podłogowego. Senior ledwie chodzi ale aż cały się rozpromienil że będzie mógł sobie pomurowac...
Zmęczyliśmy. Kolejni nasi fachowcy zapadli na znaną budowlańcom chorobę zwaną m.in. "periodem" . Jakby dołka z prądem było mało, to senior dostał zapalenia koluszków i musiał odpuścić tuż przed swoimi 70tymi urodzinami zabawę w budowanie, mi się powoli kończy urlop nakitrany z całego 2019 i choć chciałoby się to machnąć siłami synowsko-ojcowskiego sojuszu, to kończy się tylko na frustracjach i rozczarowaniu. Gdyby Senior był na chodzie a któryś z alkoholików pił z umiarem (sic!) To pewnie juz byśmy kończyli regipsy. A tak aby dostać kolejną transze kredytu musieliśmy skończyć ocieplenie poddasza, żeby móc zamówić piec, żeby móc przegrzać wylewki i działać dalej. I każdego dnia kiedy albo nie przychodzili do roboty albo przychodzili pijani myslelismy: może jutro będzie lepiej? Zostało nam przecież ze 3 dni roboty i będzie można wzywać inspeckję z banku... I tak przeszedł miesiąc. W końcu Senior na kolanach, jak wieczorami i niedzielami zmęczyliśmy te przeklęta wełnę, co przypłaciłem zapaleniem spojówek (albo się dusisz w bez maski, albo ci leci do oczu - maska i okulary = nic nie widzisz). Przykręciwszy profile, zostało obrobić wokół okien, założyć folię i regipsy. Nie powiem żebyśmy zrobili jakoś epicko, Senior ostatnio robił 20 lat temu, na innych systemach, ja nigdy, musiałem się edukować na Youtube. Ale satysfakcja jest, i zaoszczędzone turbodolce też.
Wełny braknie z 10 wałków na strych, trzeba dokupić. Na poddaszu 2x15cm, na strychu dajemy 15cm. Tak samo dokupić trzeba płyty osb na zabezpieczenie skosów, szkoda że nie pomyśleliśmy wcześniej, teraz będzie ciężko wtargać. Czujemy już zmęczenie materiału (ludzkiego).
Skrzynkę z prądem postawili nam w styczniu, czekaliśmy i czekaliśmy kiedy prąd będzie. Dzwonię do podwykonawcy Tauronu, pytam co i jak. Byliśmy w kontakcie gdyż prosił o zebranie zgód od współwłaścicieli naszej wenwnętrznej drogi. Warunkiem przyłączenia nas do sieci była modernizacja całej linii. Tauron dał sobie na to 1,5 roku, co wydawąło się abstrakcjyjnie długim terminem. Facet miał problemy z zebraniem zgód na wejście w teren właścicieli posesji na trasie modernizowanej linii, wszystko szło opornie. Ale skrzynkę nam zrobili, tu nie było filozofii. Mijały miesiące. Dzwonię do Tauronu. Oddzwonią. Nie oddzwonili nigdy. Dzwonię do podwykonawcy. Głosem człowieka złamanego mówi że od listopada nie dostał od Tauronu złotówki, firmę zamknął, jest bankrutem, z Tauronem poszedł do sądu. Tauron jest na skraju upadłości, pisowskie gnidy wypompowaly kasę z firmy jako główny udziałowiec a jako rząd zamrozily ceny energii. Efekt: nie mają nawet na ołówki, nie płacą podwykonawcom, a dziury łatają wysyłając pogotowie energetyczne, które nie ma pojęcia o wykonywaniu przyłączy. Żal mi człowieka. Pytam nieśmiało czy ma pojęcia jaka w tym dla mnie perspektywa, a on że słaba, że prąd będę miał może za rok, moze za dwa. Druga moja załamka podczas tej budowy, wszystko tak żarło do tej pory. I teraz dupa. Nie podoba się? Sądź się z Tauronem w czasach zarazy, pisu i Covidu-19. Jak teraz działać dalej? Ile można ciągnąć prąd z kablem od sąsiada? Nie podłączymy pieca, nie przegrzejemy wylewek, nie ruszmy z podłogami. Nie wprowadzimy się. Chcieliśmy chociaż uciec z Ojcem wynajętego mieszkania i przenieść się do senioratki, kończąc resztę na spokojnie, żona z dziećmi i tak u teściów.
Udało się że Tauron założył licznik w skrzynce która fizycznie jest (choć teoretycznie za nią nikt nie zapłacił podwykonawcy), a prąd mam na taryfie c11, tj. budowlanej i nikt nie wie jak długo tak miał będę. A ja się i takcieszę, że mam jakikolwiek prąd, nawet jak będzie trzeba płacić 2 razy wieksze rachunki. Takie mamy realia. Pomijam ze Tauron ma zamknięte biura, wypełnienie online wniosków to kuriozum. W formularzu online jest ograniczenie wielkości plików takie, że albo wszystkie wymagane dokumenty są nieczytelne albo nie da się ich wrzucić wymaganą przez Tauron ilość. Na stronie brak wzorów pism które wymagają do złożenia wniosku, ale oni uporczwyie wklejają ci zachęte do odwiedzenia tauron.pl w odpowiedzie na konkretne pytania i trzeba debilom robić screenshoty że nie mogę wysłać im załącznika nr 1 gdyż lista załączników które udostępnili na swojej stronie zaczyna się od 2. Proces podpisania umowy trwał 3 tygodnie, super w z Tauron dystrybucja a potem Tauron energia czy jak im tam. Coś co mozna było w 15 minut zrobić zajęło 3 tygodnie, wymieniłem 18 maili, za kazdym razem z innym konsultantem który podejmował się mojego "sprawy", połowa z nich z jakiegoś powodu uporczywie tytulowala mnie per Szanowna Pani oraz raczyła stertą bzdur typu kopiuj-klej. Połowa maili to było ponowne proszenie o pliki które już im wcześniej przesłałem. Tragikomedia, gorzej niż urzędasy z wydziału komunikacji starostwa powiatowego, a tych myślałem że nic nie przebije. Dołujące to strasznie a i tak mogę się nazywać szczęściarzem. Co dołuje jeszcze bardziej jak się zastanowić na kondycja naszego państwa.
Senior z hydraulikiem powoli kładą styropian i podłogowke. Fachowiec od alarmu w międzyczasie przygotowuje instalacje odgromowa, niestety na etapie fundamentów nie przewidzielismy i teraz trzeba wbijać szpile.
Do zaprojektowania części dziennej i łazienek (w kotłowni będzie ubikacja, umywalka i prysznic) w głównej części domu (bez senioratki) zatrudniliśmy projektanta. Zmiany wciąż są wprowadzane (wychodzą jakieś elementy instalacji które trzeba uwzględnić), ale generalnie jesteśmy z efektu bardzo zadowoleni (jeszcze szukamy alternatyw dla górnej łazienki). Myślę, że w skali tak dużej inwestycji, kilka tysięcy złotych wydanych na profesjonalistę, który doradzi, dobierze materiały, kolory, zwizualizuje, zaprojektuje wszystkie instalacje, zrobi listę zakupów ze wskazaniem miejsc gdzie można kupić jest bardzo warte swojej ceny. Jeszcze sporo przed nami, ale już widzimy, że bez tego, byłoby ciężko, zwłaszcza z 1,5 roczną córeczką i Żoną w połogu z drugim dzieckiem...
Początkiem stycznia postawili nam skrzynkę z prądem, co prawda bez prądu, bo warunkiem przyłączenia domu jest modernizacja linii na całej ulicy, a to idzie opornie... pozostaje wierzyć, że uporają się z tym do wiosny.
Dom - fajnie fajnie, rośnie jak drożdżach. Stan surowy zamknięty zakończony. Media mają podpinać tuż-tuż. Gonimy przed zimą, która jakoś nie chce nadchodzić. Najpierw bank, rozliczenie I raty kredytu, żeby móc działać dalej. Hola hola, my jesteśmy BNP Paribas, to że dom stoi to jeszcze nie znaczy że stoi, trzeba złożyć kosztorys powykonawczy z 50oma pozycjami z dupy, koniecznie z podpisem uprawnionego kierownika budowy. Potem trzeba zapłacić 147,70 zł za to, żeby przyjechał straszny specjalista, który orzeknie że dom stoi rzeczywiście, jak się wpłaci, to za tydzień może zadzwonimy, że przyjedzie, albo przyjedzie bez dzwonienia albo może kurwa wcale. Potem, trzeba podpisać dyspozycję wypłaty II transzy, można się pofatygować Prądnik Biały w Krakowie, ale działamy tylko do 15ej, można też podpisać w innym oddziale, ale osobiście, i trzeba uprzedzić. No to jadę do tego pieprzonego oddziału, na miejscu okazuje się że Pani nie wie co to e-dowód i żebym się nie wygłupiał, i tu jeszcze dyspozycja ze 70,17 zł za rozpatrzeniekurwapodania. Panie, ja tu tylko zbieram podpisy, następny proszę. Wypłata za 2 tygodnie. W ING wysyłasz mailem zdjęcia i następnego dnia robią przelew. Podobno. Sam chciałem. No i potem przychodzi wykonawca instalacji wod-kan, taki Pan z firmy, normalnej, bo przecież nie po to studiuję podyplomowo Prawo Gospodarcze żebym wziął chłopków ze ZWiKu co robią po godzinach ale umowy nie dają bo to "ło paaaanie, umowa to nie jo firmy ni mam", my tak tylko, ale 20 lat w wodociągach, no to zaufanie przecie chyba się należy?"; jak sobie ufamy to podpiszmy prostą umowę, "ło, tak to nie". Jak chcesz umowę, to idź do firmy, ale zapłacisz 2000 zł więcej. Netto oczywiście, jak faktura to trzeba doliczyć vat. Chłopaki z wodociągów zrobio na oko, bez geodetów, ale do 2 metrów wahnięcia może być. Jak chce dokładnie, to geodetów zamówi. Chce dokładnie, zamówił, zapłacił, żeby mu potem nie szukali rur u sąsiada jak będzie awaria. Pan z Firmy przyjechał, rzucił okiem, dzwoni i mówi "Ta chałpa to chyba przesunięta coś jest, na moje oko". "Panie, jaka przesunięta, co Pan gadasz, architekt wyznaczył, geodeci 2 razy dom tyczyli, 1 raz instalacje wodkan, kierownik i wykonawca nadzorowali - jak się mógł wahnąć?!". Ale potem dzwonią z przyłącza gazowego.
-On?
-On.
-Gaz przyłącza?
-Przyłącza.
-Na maila dostanie mapę, zaznaczy gdzie skrzynka być ma.
-Zaznaczy.
Na Mapie okazuje się, że instalacja wodna mija się z domem zamiast do niego dochodzić, a studzienka kanalizacji zamiast być 2m od ściany domu, to wypada gdzieś w przedpokoju senioratki. Zbladłem, osiwiałem. Porównuję mapy projektowe. No i wychodzi, że dom faktycznie przesunięty o 2-3 m do sąsiada, a jak tak, to warunki zabudowy nie są zachowane, trzeba to zgłosić i wystąpić o zmianę, inaczej samowolka, jak dom za blisko granicy to co? W najlepszym przypadku trzeb zamurować kilka okien, a montaż zaplanowany na jutro!!! Co z pozwoleniem, z kredytem, z mediami, z odbiorem domu? W pizdu wszystko. Kontakt ze znajomym prawnikiem, co teraz, kto zawinił? Na pozwoleniu dom stoi gdzie miał stać, geodetów też pewny jestem raczej, przecież 2 razy tyczyli. Rano geoeci sprawdzają, sprawdza kierownik budowy - no jest ok. Zawalił projektant od wodkan. Telefon. Gdzie tam, nie widzi problemu. No może mu się omsknęło z 0,5 m ale to bajka. Co, 3m? Nie możliwe, robił z tego co mu dałem. Jakbym dał w atuocadzie to by się nie pomylił, a tak to sam jestem sobie winien, że architekt robił na desce kreślarskiej. A poza tym to o co się rozchodzi, niech zrobią jak potrzebują, a jak się będą w wodociągach czepiali to se z nimi wyjaśni. Ja mówię, że jak zawalił to niech odkręca, pieniądze wziął, robił to 4 msce, pogubił po drodze dokumenty, poprawiał 3 razy a na koniec nie potrafił domu przenieść poprawnie. Przywiezie, poprawię. Jak już wkońcu znalazłem punkt ksero w w naszej małej mieścinie, który potrafi zeskanować format A3 poprawnie i udało mi się zrobić kopię projektu, załatwiłem z partaczem sprawę, i zdałem sobie sprawę że jestem wciąż naczczo o 15:30, przypomniałem sobie że muszę wyciągnąć gotówkę na zapłacenie okien które montować mają jutro. Wiecie jak jest ciężko wyciągnąć z bankomatu kilkanaście tysięcy? Cashplanet wypłaca po 1000 zł maks w banknotach 20 zł.... euronet 2000 zl. Oczywiście w dwóch bakomatach skończyła się gotówka, przy trzecim bank mi zablokował kartę, przy czwartym żongluję między kontami używając blika, płatności telefonem i revoluta żeby wyciągnąć tę zasraną gotówkę bo jutro montaż okien kiedy dzwoni od okien, że miały dojechać we wtorek, ale nie dojechały, miały w czwartek, ale najwidoczniej też nie dojechały bo jak chcieli je ładować na jutrzejszy montaż to się okazuje że ich nie ma. W fabryce też nie ma. No gdzieś są, bo ponoć ktoś je widział, ale nikt nie wie gdzie, a że święta idą, a po nich zima, to nie wiadomo kiedy okna zamontujemy.
Kto budował dom ten pewnie wie. A to tylko mały promil.
W międzyczasie więźba skończona, wylane i rozszalowane słupy, progi i szczyty, wymurowany komin.
Dzisiaj przyjechała dachówka, firma zaczyna ostatni etap a my z Seniorem kończymy murować ścianki działowe.
Po dwutygodniowym zastoju na budowie zaczęło się znowu coś dziać. Płyta rozszalowana, bez zastrzeżeń co do wykonania. Przyjechał materiał na więźbę dachowa. Ścianki działowe zaczyna murowac przyszły mieszkaniec senioratki, resztę ciągnie dalej wykonawca. Mamy nadzieję, że uda się zamknąć przed zimą. Okna schucko living już zamówione, będą w połowie grudnia. Ponoć są problemy z dachowka Roben Piemont (krzywe, wybrakowane), wykonawca zaproponował Keramic Alegra9 w tej samej cenie lub Braasa Rubin 9V za dopłatą, wszystkie antracyt angobowane, skłaniam się ku doplacie do Braasa. Zrezygnowaliśmy z pomysłu odsłonięcia i wyeksponowania oszlifowanych jętek, za dużo potencjalnych problemów z podłoga strychu, zwłaszcza że rekuperacja planowana jest na strychu właśnie. Zatrudnilismy architekta wnętrz do zaprojektowania części przestrzeni, już widzimy że to dobry pomysł był, unikniemy mnóstwa błędów które byśmy pewnie popełnili bez niej. A tak mnóstwo fajnych rozwiązań, pomoc w doborze i zakupie materiałów, rysunki instalacji, mebli... Ale to do końca grudnia, na razie mamy koncepcję funkcjonalną:) Do końca listopada powinniśmy mieć zrobiona instalację wodkan, gaz do marca, do końca roku prąd a o prąd braliśmy się najbardziej (długie terminy i konieczność rozbudowy sieci jako warunek przyłączenia).
Ściany parteru wymurowane z Porothermu 25. Załączam projekt przeróbki wykonany profesjonalnie w paincie przez Inwestora, tak też zostało wymurowane dodatkowe wejście do senioratki. Chcieliśmy odseparować senioratkę od części właściwej oraz powiększyć kotłownię, w której prócz pieca gazowego chcemy zmieścić prysznic i muszlę klozetową. Osobne wejście zrobione kosztem pomniejszenia łazienki w senioratce, powstaje również wnęka obok komina (a własciwie tego co zniego zostało), sam raz na aneks kuchenny który będzie zasłonięty od pola.
Ściany fundamentów wymurowane, otynkowane, ocieplone, wymalowane dysperbitem i wyłożone folią kubełkową. Przed nami zasypka, utwardzanie i zalewanie. Trzeba domówić dwa auta ziemi, na szczęście ziemia wybrana pod fundament nadaja się na zasypkę. Dylemat czy nie dołożyć zbrojenia z siatki stalowej żeby się upewnić, że płyta nie będzie pękała, z drugiej strony to dodatkowy koszt prawie 2 tys zł "na wszelki wypadek". Majster-Ojciec i Kierownik-Wykonawca ustalili, że będą obserwowali jak się zachowuje ziemia i ew domówią siatkę w razie potrzeby.
Zaczeło się, fundamenty zaczęliśmy kopać 19.08, następnego dnia wylany chudy beton, 2 godziny później ulewa - więc zdążyliśmy w sam raz!
Zaczynamy naszą przygodę z budową domu. Działka znalazła nas sama (powiat krakowski), projekt wybraliśmy wpierw Dom w Makadamiach, po zobaczeniu wycen w panice zmieniliśmy na Dom w Makadamiach 2 (R2) - ceny w pół roku pogalopowały tak, że na II kwartał 2019 mamy mniejszy dom w cenie większego na IV kwartał 2018. :( Na samym etapie surowym otwartym w pół roku koszt poszedł do góry o 40 tys zł! Ceny w krakowskiem w porównaniu nawet do cen średnich z kosztorysu archonu są mocno wyższe.
Działka 8,47 ar, dom wytyczony, czekamy na stabilną pogodę i kopiemy fundamenty.
Na pozwolenie na budowę czekaliśmy z 3 miesiące, część formalności zaczęliśmy jeszcze przed formalnym kupnem działki.
Media są w drodze, Wod-kan obiecują od ręki, gaz też, najgorzej z prądem - dali sobie prawie półtorej roku na podłączenie (problem z wykonawcami do przetargu + mają modernizować sieć akurat na odcinku u nas). Prąd i woda od sąsiadów :)
Przyszły mieszkaniec Senioratki to emerytowany budowlaniec, więc dozór mamy zapewniony, firmę pewną również.
Ze zmian w projekcie: ze względu na koszty i smog (sam w sobie ale i ustawy antysmogowe) zrezygnowaliśmy z kominów - ogrzewanie piecem gazowym kondensacyjnym, wyprowadzenie szachtem na dach, wentylacja mechaniczna z rekuperacją. To w sumie pozwoliło zaoszczędzić z 20 tys zł, czyli praktycznie na koszt rekuperacji. Rekuperacja na strychu.
Chcemy również zrobić osobne wejście do senioratki od boku domu i zamurować przejście między mieszkaniami, kotłownia na dole będzie również toaletą z prysznicem z wejściem od głównego salonu, a nie z przedpokoju. Za to senioratka będzie miała zmniejszoną łazienkę na rzecz wiatrołapu, wejście do łazienki z senioratki przez wiatrołap.
Czas na elektrykę
przez Pietrus
Okna i Rolety
przez Pietrus
Dom w malinówkach 23 (GA)
przez Apheos
Dom w Pięknotkach Kielce 2024
przez Jjunior11
Koniec z dachem
przez Pietrus
2024 © ARCHON+ Biuro Projektów - Tradycyjne i nowoczesne gotowe projekty domów - autorska pracownia architektoniczna założona w 1990r. przez arch. Barbarę Mendel
Z uwagi na ciągłe doskonalenie procesu powstawania projektów (zgodnie z normą ISO 9001), prezentowane na stronie projekty domów mogą nieznacznie różnić się od dokumentacji technicznej.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym sklepie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies. Więcej informacji zawartych jest w polityce prywatności.
Dzień dobry,
Niestety nie ma nas teraz w biurze. Czy chcesz, abyśmy do Ciebie oddzwonili w wybranym przez Ciebie terminie?