Dom w wisteriach g2 - nowe wyzwanie :)

Działamy

Po zamknięciu domku coraz więcej robimy sami. Wod-kan zrobił nam hydraulik. Kable elektryczne mąż. Wiem, że najpierw powinny być tynki, a następnie wylewki, ale u nas będzie odwrotnie. Zatem rozkładamy folie i styropian pod podłogówkę. W poniedziałek wylewki :)

Stan surowy zamknięty

To zamykamy nasz domek :)

cd

Ściany

Zapadła decyzja - zmieniamy ekipę. Nowa firma wyceniła nas o wiele więcej od tamtych, ale mieliśmy zapewnienie, że to jest cena za całą budowę SSO z materiałem i nic nas nie interesuje. Zdecydowaliśmy się i to była świetna decyzja. Weszli na budowę chyba tydzień albo dwa przed Bożym Narodzeniem. Najpierw naprawiali to co tamci zepsuli. Po świętach lali chudziaka. Dzięki temu, że mamy taka zimę a nie inną w tym roku do dzisiaj zbudowali tyle: 

Fundamenty

Trochę mnie tutaj nie było, a tyle się działo. Ekipa zaczęła budowę. Po jakimś czasie sąsiad pisze, żebym jak najszybciej zmieniła budowlańców. Myślałam, że przesadza bo przecież są z polecenia, więc budowali dalej. Byliśmy umówieni z ekipą, że do zimy robimy tylko murowanie z bloczków i zostawiamy fundamenty otwarte. Tak też się stało. Nie byliśmy zadowoleni z efektu końcowego, ale znów ich tłumaczyliśmy, że może to w ziemi dlatego się nie przyłożyli a potem będzie lepiej. Szale przechyliła opinia pana od koparki, który powiedział że zna tą ekipę i nigdy by ich nie wziął. A potem to już każdy kto przyjeżdżał i patrzył na ich pracę mówił to samo. 

Zaczynamy

Koniec października wreszcie dostaliśmy pozwolenie. 7 listopada zaczęło się wytyczanie pod dom i następnego dnia ruszyła budowa. Przed budową kupiliśmy bloczki i to był nasz pierwszy błąd, ponieważ było to bez transportu. O taki mały szczegół mało, że straciliśmy czas na dostarczenie ich na budowę to jeszcze zamiast zaoszczędzić to straciliśmy na nich, dodając koszt transportu.   

Pozwolenie

Wczoraj wreszcie złożyliśmy projekt o pozwolenie na budowę :) i czekamy.

Początki

Witam,

nasza rodzina składa się z 5 osób. Gdy dowiedziałam się, że jestem w trzeciej ciąży, zdecydowaliśmy się na budowę domu. Najgorszym etapem było wybranie działki. Mieliśmy całkiem inne wizje z mężem gdzie chcemy mieszkać. Postawiłam na swoim :) W czerwcu tego roku zakupiliśmy działkę.

Od razu zleciłam zrobienie mapy geodecie i zaczęliśmy wybierać projekt. Miałam już w głowie jak ma wyglądać dom, więc wybrałam kilka, które mi się podobały i z tym poszliśmy do architekta. Najbardziej mi zależało na usytuowaniu domu ze względu na strony świata, ponieważ teraz mamy okna na południe i to mi bardzo odpowiada. Nasza Pani architekt (świetna kobieta) wszystko mi pozmieniała. Powiedziała, że kuchnia z tyłu domu to nie jest dobry pomysł, bo w tym pomieszczeniu spędza się najwięcej czasu, zatem poszukiwania wymarzonego domu wznowione. Wybraliśmy wisterie i teraz która wersja??? Pierwotna była z piwnicą, ale jak się dowiadywałam z kilku źródeł ile to kosztuje to zrezygnowaliśmy. Mój mąż musi mieć dużo miejsca na majsterkowanie, więc wybraliśmy "Dom w wisteriach g2" z myślą, że zamiast garażu będzie warsztacik męża ;)  

Z gminy wyciągnęłam wyrys i wypis z miejscowego planu zagospodarowania. Niestety w pobliżu nie ma żadnych mediów oprócz prądu, wiec wystąpiłam do zakładu energetycznego o przyłącze elektryczne i na razie tyle. Mapę już mam, więc mam nadzieje, że w tym tygodniu złożymy papiery o pozwolenie na budowę :)

Formalności w odpowiedniej kolejności:

-zakup działki

-zamówienie mapy u geodety

-wizyta u architekta i wybór projektu

-wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania

-złożenie wniosku o przyłącze elektryczne