Skończyliśmy. Jeszcze tylko tere wokół domu, dwa tarasy i ogrodzenie, ale już mieszkamy. Roboty było tyle, że nie było czasu żeby to wszystko opisać. Fajnie jest. W załączeniu kilka zdjęć.
Jutro tynkowanie elewacji. Nie wiem kto kogo wykończy. Dom mnie czy ja dom. ;-)
Kilka wniosków z tej budowy. Nasza pierwsza. Moja wiedza była na wejściu, w temacie budowlanki bardzo niewielka. Więc rozmawiałem z każdym, o wszystkim. Dużo czytałem. Oglądałem fachowe filmy instruktażowe. Z każdym dużo rozmawiałem, i na podstawie tych dyskusji uczyłem się. To była i jest moja baza do weryfikacji wykonawców. Poziom zaufania do wykonawców mam raczej niski, ale wiem że okazywanie im tego nie ma po prostu sensu. Lepiej pożartować, postawić im bitcoina (0.7 ;-) ) i jasno komunikować co się chce. Flacha to dalej jedna z najbardziej fascynujących walut. A najlepiej znaleźć ludzi pozytywnie nastawionych do swojej pracy a i tak patrzeć im na ręce. Z budowy wywaliłem tylko jednego montażystę od drzwi, bo mnie wkurzył (leń i obibok). Do rzeczy ważnych brałem firmy, które wystawiają rachunki i mają renomę. Elektryk, instalacje wodne i grzewcze, wylewki. Negocjowałem rabaty i koszty, czasem aż trzeszczało, jednocześnie pilnowałem żeby nie schodzić ze standardów jakościowych bo to się po prostu nie opłaca. Do rozmów z wykonawcami na castingu, mocno się przygotowywałem, jasno definiowałem czego oczekuję i zawsze dorzucałem 1-2 rzeczy, które robiłem przy okazji. W cenie. Zaoszczędziłem w ten sposób ładnych kilka tysięcy. Umowy przynosiłem sam. Nota bene napisanie w umowie, ze dostarczam prąd i wodę a resztę wykonawca załatwiało sprawę dyskusji czy płacę za coś dodatkowo czy nie. Z jednym wyjątkiem (zamawiałem okna) nie płaciłem zaliczek. Wypłaty dla wykonawców nigdy nie były wyższe niż 80% tego co wychodziło z zaawansowania prac. Czego nie zrobiłem? Była taki moment kiedy nie mogłem być na budowie przez 3 tygodnie i zapłaciłem za to już po pożegnaniu tamtej ekipy. Musiałem podnieść okno. Ważne jest zachowanie kolejności tego co robimy. Jak się coś zepsuje to poza pewnymi rzeczami każdą rzecz można naprawić. Fascynuje mnie to jak łatwo budowlańcom przyszło przebudowanie źle postawionej ścianki. Wyczystkę przeniosłem sam. Ta wyczystka to dowód na to, żeby trzymać się projektu oraz własnych przemyśleń a nie doraźnie podrzucanych przez ekipę pomysłów. Choć warto ich słuchać i wszystko przemyśleć. Każdej rady trzeba wysłuchać, choć nie z każdej rady będziemy korzystać. Inna sprawa, że ekipy które wybierałem do poszczególnych etapów to z reguły byli fajni ludzie i nieźli fachowcy.
Moją budowę obejrzało kilkunastu znajomych i każdy mi coś opowiedział i powiem szczerze, że efekt jest taki, że nie ma niczego o czym bym chciał powiedzieć, że należałoby to zrobić inaczej. Można było zrobić inaczej, ale tak też jest dobrze. Nawet jak coś wyszło w trakcie budowy to po prostu to robiłem. Im wcześniej robisz zmiany tym lepiej. Z drugiej strony uważam , że robienie nie wiadomo jakich zmian w całym budynku też nie ma sensu, bo trzeba patrzeć na pewną perspektywę. Ile lat będę tam mieszkał, jak za 20 lat będą wyglądały standardy. To kwestia priorytetów. Umiejscowienie wyjścia wody z budynku warto poprawić od razu, bo im szybciej tym taniej, podniesienie okna jest tańsze niż wymiana okna potem, ale jest masa rzeczy, które po prostu trzeba olać, bo ich i tak nie będzie widać. Tak działając dotarłem tu gdzie jestem, wspierany przez MyWife, co było zwłaszcza ważne gdy mi już ręce opadały.
Jutro chłopaki tynkują mi budynek od zewnątrz. I zabieramy się za wnętrza. :-)
Okna, drwi, instalacje, tynki ... czekam aż wyschną, i wtedy wrzucę więcej zdjęć. :-). Zostało jeszcze ogrzewanie, poddasze ( w tym ocieplenie), elewacja i szambo. Zdecydowałem się na piankę zamiast wełny, bo to rozwiązanie jest odporne na kuny.
Bardzo chce wyprowadzić się z Krakowa. Syf w którym mieszkam jest niewyobrażalny. Zabudowa zaczyna być tak gęsta, ze bezdomne koty, żeby przejść do punktu oddalonego w linii prostej o 200 metrów muszą nadrobić kilometr bo trudno się przecisnąć między blokami. Szukałem finansowania zakupu domu. Mam działkę w urokliwej okolicy, ale wydawało się to daleko bo 12 kilometrów od granic króleskiego miasta. Zwróciłem się do Pani, która mi tą działkę sprzedała, żeby poszukała nabywcy. "Fajnie odpowiedziała Pani Teresa, tylko dlaczego się tam Pan nie pobuduje? Tam jest ślicznie.". Zahaczyłem znajomego, który jest z tamtych okolic, czy nie zna kogoś kto by to kupił. Usłyszałem : "nie ma problemu, okolica fajna i nie będzie problemu. Ale dlaczego się tam nie pobudujecie". 1/2 roku szukania domu do kupienia uświadomił nam dwie rzeczy. Po pierwsze, jeżeli chcemy czystego powietrza to musimy unikać wiosek, które są bardziej zanieczyszczone niż centrum Krakowa. Po drugie, byle jaka ale gotowa chałupa w okolicach Krakowa to w tej chwili 500 tysięcy i więcej. Nie mamy a nie chce brać kolejnego kredytu. Decyzja zapadła, choć nie było łatwo. Potem był wybór projektu (były gorące, ale w sumie pokojowe rozmowy), znalezienie kogoś kto nam pomoże to przeprowadzić, formalności, znalezienie ekipy. Na każdym etapie spotkałem fajnych życzliwych ludzi. Zbieg okoliczności dał mi możliwość trafienia ekipy, która wprawiła w zdumienie nielicznych za to znających się na rzeczy sąsiadów. Niesamowite zaangażowanie i pomoc Maćka (bezpośredniego sąsiada), Wiesława i Pani Stasi pozwoliły szybko i na bieżąco uzupełniać wiedzę budowlaną i przejść przez ten etap praktycznie bez większych problemów. Zaczęliśmy tak:
Na ten rok chyba kończymy. Może zrobię jeszcze szambo, zebrałem już wstępne informacje. Ekipa wykonała wspaniałą robotę. Pracowali szybko a na koniec posprzątali na budowie. Pod wpływem doświadczeń kolegi założyliśmy siatkę ochronną przeciw kunom pod okapem, ale to akurat im nie do końca wyszło, bo chyba nie zrozumieli idei. Do poprawki. Dachówka wygląda ładnie. Na zdjęciach jest bardziej czerwona niż w realu. Przekłamanie jest spore i pewnie wynika z właściwości aparatu w telefonie. Podsumowanie kosztów dało nam prawie 7000 poniżej kosztorysu minimalnego Archonu. Opłaca się negocjować. :-)
Zaczynam szukanie wykonawców do reszty,
Jak widać prace w toku. Mamy już pokrycie dachówką z jednej strony i częściowo z drugiej. Dachówka tondach czerwona angoba francuska (marsylka).
Na początek zdjęcia. :-) Jak widać jesteśmy już lekko zaawansowani w budowie. Mamy dach, który na wstępie został poddany próbie, bo przeleciał się po nim Orkan Ksawery. Wiatr w porywach do 75 km/h. Zamknięciem tego etapu zakończymy prace w tym roku. Dom musi wyschnąć, więc wrócimy do robót w maju. Prace zaczęliśmy 07.08.2017 a teraz nasz domek wygląda tak.
Dom w Pięknotkach Kielce 2024
przez Jjunior11
Koniec z dachem
przez Pietrus
Sypialnia
przez Doris
Dechy na dachy
przez Pietrus
Mamy Okna!!
przez Krzysztof_M
2024 © ARCHON+ Biuro Projektów - Tradycyjne i nowoczesne gotowe projekty domów - autorska pracownia architektoniczna założona w 1990r. przez arch. Barbarę Mendel
Z uwagi na ciągłe doskonalenie procesu powstawania projektów (zgodnie z normą ISO 9001), prezentowane na stronie projekty domów mogą nieznacznie różnić się od dokumentacji technicznej.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym sklepie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies. Więcej informacji zawartych jest w polityce prywatności.